Warszawska Jesień jest festiwalem zasłużonym, z ogromną tradycją, czymś w rodzaju świadka historii. Jest to jedyny w Polsce festiwal o randze i skali międzynarodowej poświęcony muzyce współczesnej, przez wiele lat jedyna tego rodzaju impreza w środkowej i wschodniej części Europy. Wciąż jest organizmem żywym, rozwija się i ma się dobrze na tyle, na ile pozwala budżet przeznaczony na kulturę w Polsce oraz ogólna sytuacja muzyki. Festiwal organizowany jest przez Związek Kompozytorów Polskich, a nad programem kolejnych edycji pracuje Komisja Repertuarowa powoływana przez Zarząd Związku, w swej pracy od niego niezależna. Jest więc to festiwal pozarządowego stowarzyszenia, ale przy tym międzynarodowy i organizowany pro publico bono.
Tegoroczny Festiwal wydaje się być zdominowany przez zespoły. To tylko powierzchnia. Zespołowość nie zawsze wiąże się z typowymi koncertami. Oferuje utwory i wydarzenia rozpięte pomiędzy zapisem a performansem, narratywnością a instalacyjnością, dźwiękowością a intermedialnością, dziełem do wykonania przez muzyków a wydarzeniem społecznościowym. Ansamblowość potrafi być bardzo różnorodna i przynosić nowe pomysły zarówno na samą muzykę, jak i jej formy prezentacji.
Tym razem tematyka Warszawskiej Jesieni nie odnosi się do estetyki i materiału dźwiękowego. Tak było na przykład w zeszłym roku, kiedy Festiwal był anonsowany hasłem „przenikania” i traktował o wędrówce zjawisk muzycznych pomiędzy epokami i różnymi gatunkami muzycznymi. Tegoroczna Warszawska Jesień nie ma nawet sprecyzowanej idei problemowej, jak na przykład edycja zatytułowana „Res Publica” z roku 2017 – o stanie relacji społecznych w stulecie niepodległości Polski – czy „Pneuma” w 2019, kiedy badaliśmy tęsknotę za uciekającym współczesnemu człowiekowi wymiarem duchowym, za spójnością świata.
„Prześwit” – słowo kluczowe tegorocznej edycji Festiwalu – jest symbolem nowego etapu, otwarcia i szansy. Zarówno w perspektywie społecznej, jak i indywidualnej. Odnosi się do nadziei, jaką w chwiejącym się w posadach czasie chcielibyśmy mieć co do przyszłości. Zwracamy uwagę na twórczość, która nie po to dzieli się z nami swoimi alarmistycznymi intuicjami i obawami, aby nas pogrążyć, ale by – poprzez alert – od czegoś uchronić i poprowadzić do normalności.
Festiwal odbywa się różnych lokalizacjach Warszawy, w kilku działach programowych: Nurt główny, Warszawska Jesień Klubowo, Mała Warszawska Jesień, Warszawska Jesień – Konteksty. Dodatkowo odbędą się liczne wydarzenia towarzyszące.
































